Gminne Przedszkole w Baranowie

Psycholog

Jak radzić sobie z buntem przedszkolaka?

Złość i bunt są normalnym zjawiskiem u małych dzieci. Mówiąc „nie”, próbują postawić na swoim, uczą się niezależności i poznają reguły rządzące światem. Płaczą, krzyczą, tupią i kopią, bo nie potrafią jeszcze przekazać słowami kłębiących się w nich emocji. Może się to zdarzyć w sklepie, w przedszkolu, w domu, u znajomych.

Co wtedy robić?
Krzyczeć?
Zignorować?
Jakich błędów się wystrzegać?

Nie ma emocji dobrych i złych – każda jest komunikatem z ciała . Są jedynie emocje przyjemne i nieprzyjemne.

Złość uczy stawiania granic Strach chroni przed zachowaniami ryzykownymi.

Ważny jest styl wychowania dziecka, modelowane wzorce Ogromny wpływ mają geny, osobowość, temperament (choleryczny, flegmatyczny, melancholijny, sangwiniczny)

To co dla rodzica wydaje się „głupotą” dla dziecka ma bardzo duże znaczenie.

W przypadku wystąpienia silnych emocji u dziecka wskazane jest, aby
rodzic wykazał się SPOKOJEM i EMPATIĄ (rozumianą jako akceptacją emocji dziecka)
.

Płacz jest naturalnym sposobem na regulację emocji – nie ma potrzeby, by chronić dziecko przed smutkiem, wypłakaniem.

Chwalić czy nie chwalić – o wzmacnianiu poczucia własnej wartości u dzieci.

Wyobraź sobie, że po raz pierwszy namalowałeś/-łaś obraz. Zajęło Ci to sporo czasu, dużo uwagi poświęciłeś każdemu etapowi tej pracy. Przyszedł czas, że obraz uznałeś za skończony i postanowiłeś pokazać go przyjacielowi. Z dumą i podekscytowaniem go prezentujesz. Jesteś zadowolony ze swojej pracy. Prześledź kilka możliwych reakcji
przyjaciela i spróbuj się poczuć ich odbiorcą:
* Przepiękny obraz!
* Tak, tak, bardzo ładny obraz. A może następnym razem trochę bardziej postarasz się wycieniować te drzewa?
* Namalowałeś obraz. Widzę tu mnóstwo szczegółów, zadbałeś o tło, ale też te drzewa na pierwszym planie tworzą ciekawą atmosferę. Kawał dobrej roboty! Podoba mi się. Która z reakcji przyjaciela pomnoży Twoje zadowolenie? Które z jego słów sprawią, że poczujesz się doceniony?

Pierwsza reakcja jest pochwałą, nie ma co do tego wątpliwości. Czy jednak sprawia, że poczujesz się uznany? W drugiej przyjaciel też chwali, ale skupia się na niedociągnięciach. Trzecia z kolei jest opisowa. Zanim pojawia się pochwała, przyjaciel opisuje dość szczegółowo to, co widzi. Zauważa Twój wysiłek, docenia Cię, poświęca Ci uwagę, sprawia, że możesz poczuć się ważny. Dokładnie tak samo będzie z dziećmi. Okazuje się, że to nie
„ochy i achy” będą budować ich poczucie własnej wartości. Kiedy dziecko przychodzi do rodzica czymś się pochwalić: rysunkiem, wieżą z klocków, skokiem, wejściem na drabinki – nie domaga się pochwały. Ono chce być tylko (aż!) zauważone, chce przez tę krótką chwilę stać się centrum świata rodzica. Nie musi usłyszeć, że pięknie narysowało, ułożyło wspaniałą
wieżę, wysoko podskoczyło czy szybko weszło na drabinki. Wystarczy mu usłyszeć: „narysowałeś obrazek”, „zbudowałeś wieżę, użyłeś kolorowych klocków”, „wszedłeś na drabinkę”. Wypróbuj tego – uśmiech u dziecka pojawi się automatycznie. Starsze dzieci, przywykłe do pochwał lub takie, które wdrożyły się już w pełen ocen szkolny świat, mogą mimo wszystko domagać się pochwały: „no ale podoba ci się?”. Warto wtedy zapytać ich o
zdanie i pobudzić do niezależnego myślenia – „jesteś zadowolony ze swojej pracy? Co w niej podoba ci się najbardziej? Co ci się najlepiej udało?” – to znów pozwala dziecku i jego dziełom poczuć się ważnym dla rodzica.

Przez pierwsze lata życia dziecko „buduje” siebie w oparciu o rodzica, o to, jak rodzic opisuje otoczenie i zachowania dziecka. Dziecko przegląda się w nim jak w zwierciadle. Często w swoich komunikatach do dziecka wyrażamy głównie określone oczekiwania czy wymagania. Chcemy, by dziecko osiągało kolejne etapy, sukcesy. Jeśli jednak priorytetem jest dla Ciebie, by Twoje dziecko czuło się ważne, również dla siebie samego – potrzebuje ono czuć się przez Ciebie „widziane”.
Samodzielność jest jednym z najważniejszych filarów poczucia własnej wartości. Rodzice wyręczają dzieci często wierząc, że w ten sposób im pomagają. Dzieci równocześnie dość szybko przyzwyczajają się do pomocy i z czasem wręcz się jej domagają (zjawisko to nazywamy wyuczoną bezradnością). Należy jednak mieć na uwadze, że wyręczanie dzieci
niesie podprogowo komunikat: „beze mnie sobie nie poradzisz”, „nie dasz rady zrobić tego sam”. Długofalowo może spowodować niechęć dziecka do podejmowania nowych zadań, gdyż z góry zakłada ono niepowodzenie.
Pracę nad samodzielnością możemy podzielić na trzy poziomy:

  1. Czynności, które dziecko rozwojowo jest w stanie wykonać samo – tutaj rodzic nie wyręcza
    dziecka, pozwala mu na samodzielne działanie
  2. Czynności, których dziecko się uczy, bo są w jego najbliższej strefie rozwoju – rodzic towarzyszy dziecku, uczy go, pomaga, a z czasem wycofuje się
  3. Czynności, które rozwojowo są dla dziecka zbyt trudne do samodzielnego wykonania – rodzic wykonuje je za dziecko.
    W pracy nad samodzielnością pomocna bywa lista umiejętności Twojego dziecka i ich podział na trzy powyższe poziomy. Tylko dzięki samodzielnemu działaniu dostosowanemu do wieku i umiejętności dziecka, ma ono możliwość wzmacniania wiary w siebie i uczenia
    polegania na sobie. Te z kolei będą mu niezbędne w dorosłym życiu.
    Dasz radę! Wierzę w ciebie! Widzę cię/to, co robisz! Jesteś ważny – niech staną się stałymi elementami rodzinnej komunikacji.

Na podstawie artykułu ze strony: https://www.miniminiplus.pl/

Jak sobie radzić z konfliktami dzieci w wieku przedszkolnym?

Konflikt wpisany jest w rozwój człowieka, także dziecka w wieku przedszkolnym.
Sytuacje konfliktowe są naturalnym etapem rozwoju dziecka

W najmłodszej grupie przedszkolnej rzadko wybuchają konflikty, 3-latki bawią się same. 4-latki zaczynają chętniej nawiązywać kontakty z rówieśnikami. Bywają przy tym impulsywne i labilne emocjonalnie. Cechuje je egocentryzm, czyli patrzenie na świat przez pryzmat swoich potrzeb i upodobań. Czasami bywają agresywne. Ponieważ w tym wieku
dzieci uczą się budować relacje z rówieśnikami, konflikty wybuchają często, mają charakter krótkotrwały. Dzieci bardzo szybko zapominają o konflikcie, ważne, by to samo czynili rodzice.
5-latki chętnie nawiązują kontakty społeczne, następuje rozkwit wyobraźni, „ wiek pytań” o tajniki otaczającego świata, ale i o skomplikowane mechanizmy rządzące człowiekiem. Do świadomości dziecka dociera fakt, że świat jest wielobarwny i złożony, a sytuacje nie tylko czarno-białe. Można śmiać się z radości i ze wzruszenia, można płakać ze smutku i śmiać się przez łzy. Dzieci w tym wieku są zmienne w uczuciach i nastrojach, łatwo wpadają w konflikty i równie szybki je kończą.
6-latki potrafią pracować w zespole, są zdolne do dłuższego wysiłku i skupienia uwagi. Lubią zabawy z regułami, zresztą pilnie ich przestrzegają i pilnują, by inni czynili podobnie. Dzieci w tym wieku stają się mniej impulsywne i szybciej opanowują swe emocje, rozwijają się uczucia wyższe – społeczne i estetyczne.

Co warto wiedzieć na temat konfliktów?
Jakie motywy skłaniają dzieci do wszczynania konfliktów:
* Motyw posiadania: dysponowanie w danym momencie zabawką, rekwizytem, narzędziem plastycznym, przydatnym do realizacji postawionych sobie przez dziecko celów, motyw ten wiąże się z potrzebą naśladowania, dziecko widząc, że ktoś bawi się określonym przedmiotem, chce tego samego.
* Motyw dominacji: wypływa z rywalizacji między dziećmi, z chęci przewodzenia.
*Motyw uznania: wiąże się z chęcią bycia zauważonym i to zarówno przez dzieci, jak i przez nauczyciela, dziecko chce być ważne, akceptowane.
*Motyw osiągnięć: ma związek z pragnieniem sukcesu, realizacji osobistych dążeń.

*Bezwzględne respektowanie ustalonych przepisów (reguł) gier i zabaw: dziecko znajduje się w stadium konformizmu moralnego, postępuje zgodnie z oczekiwaniami i wolą innych i rygorystycznie egzekwuje przepisy i reguły od innych.
* Motyw celowego sprawienia przykrości innym: dziecko czerpie radość i przyjemność, gdy kogoś pobije, zrani, odsunie od zabawy czy wyśmieje.
* Preferowanie lub wyróżnianie jednych rówieśników na niekorzyść innych, nietolerancja.
* Motyw wypróbowania własnych sił i możliwości względem drugiego: sprawdzenie,jak zachowa się rówieśnik wobec określonego zachowania.

Sposoby zachowania się dzieci w trakcie trwania konfliktu:
* postawa „przeciw ludziom” – reakcja o charakterze agresywnym,
* postawa „ku ludziom” – zachowanie o charakterze uległości, brak umiejętności bronienia swego zdania, taka postawa może pojawić się pod wpływem strachu, np. przed pobiciem czy naskarżeniem,
* postawa „odsuwania się od ludzi” – zachowanie o charakterze wycofującym, opuszczenie przez dziecko sytuacji konfliktu, np. odejście od zabawy.

Sposoby wychodzenia z konfliktów (rozładowywanie ich):
* kompromis – szukanie ustępstw, negocjacje,
* odwoływanie się do autorytetów – w społeczności przedszkolnej jest nim nauczyciel oraz rówieśnicy zajmujący wysoką pozycje społeczną w grupie,
* pomoc osób „trzecich” – osoba neutralna, obserwująca konflikt,
* wyjście z konfliktu może też nastąpić pod wpływem skargi, którą określa się jako pośrednią agresję werbalną, czyli przedstawienie przez jedno dziecko w oczach autorytetu, jakim jest nauczyciel, swego przeciwnika (inne dziecko) w niekorzystnym świetle.

Rozwiązywanie konfliktów można też przedstawić w ujęciu strat i zysków interpersonalnych:
* ja zyskuję, inny traci – zachodzi tu lekceważenie potrzeb innych,
* ja tracę, inny zyskuje – mamy tu do czynienia z lekceważeniem samego siebie,
* ja tracę, inny traci – dochodzi tu do sytuacji braku realizacji celu przez wszystkich,
* ja zyskuję, inny zyskuje – mówimy wtedy o kompromisie.

Skutki konfliktów
Konflikty mogą wywołać w dziecku wrogość, frustrację, lęk, postawę „przeciw ludziom”, ale konflikt może być też „motorem” stwarzającym warunki do zdobywania kompetencji interpersonalnych, a najważniejsze z nich to tolerancja, umiejętność negocjacji i sztuka osiągania kompromisu. I tu znaczącą rolę pełni nauczyciel, który w sytuacjach konfliktowych nigdy nie stosuje systemu kar, ale udziela dzieciom emocjonalnego wsparcia, rozmawia, doprowadza do rozwiązania spornej sytuacji, ucząc dzieci, jak w prawidłowy sposób kształtować stosunki międzyludzkie.

Jak reagować?
Reakcja nauczyciela przedszkola na konflikty dzieci powinna być wnikliwa, życzliwa, spokojna i zawsze wspierająca dziecko w szukaniu rozwiązania. Mądry dorosły wie, że słaby układ nerwowy rozwijającego się dziecka oraz intensywność uczuć, które podlegają zmianom, są wpisane w naturę dziecka.
W grupie 3-latków warto jak najczęściej bawić się wspólnie, bez elementów rywalizacji, ukazując wagę współpracy i współdziałania, aby dzieci nauczyły się, że żyjąc wśród ludzi, zawiązują się więzy przyjaźni i szacunku, że każdy Z nas jest trochę inny, ma odmienne potrzeby, cele, że tylko razem możemy więcej. Dobrym pomysłem na rozwijanie prospołecznych zachowań jest czytanie dzieciom książek, np. serii o Elmerze, kolorowym słoniu w kratkę.
4-latkom warto zapewnić różnorodność zabawek oraz większą liczbę takich samych rekwizytów i pomocy. W tok codziennych zajęć należy wpleść techniki relaksacyjne, zajęcia umuzykalniające, plastyczne i ruchowe, w których nazywane i opisywane będą emocje, np. w zabawie w lustro nauczyciel pokazuje za pomocą mimiki różne emocje, radość, smutek, złość,
dzieci naśladują i nazywają te uczucia. Pretekstem do rozmowy o emocjach jest seria książek o Albercie Albertsonie. Opisane z perspektywy dziecka sytuacje z życia czterolatka, np. pobicie kolegi, wywierają ogromny wpływ na małych słuchaczy i prowokują do rozmowy nad postępowaniem bohatera.
Dla 5-latków interakcje z rówieśnikami są bardzo ważne. Ale i częstotliwość konfliktów jest w tym wieku duża. Częściej biją się i wyzywają chłopcy. Najczęściej kłócą się o zabawkę w swobodnych, spontanicznych zabawach, albo powodem konfliktu jest nierespektowanie zasad w zabawach zespołowych, np. w piłce nożnej. W tym wieku należy pamiętać o dostarczeniu dzieciom tyle ruchu na świeżym powietrzu, ile to możliwe. Przed każdym sportem kontaktowym warto usiąść z uczestnikami zabawy w kręgu i przypomnieć sobie zasady gry.

Jeżeli sytuacje zaogniają się, nauczyciel powinien pozwolić dzieciom na samodzielne rozwiązywanie sprawy dopóty, dopóki nikomu nie dzieje się krzywda. Okazuje się bowiem, że dzieci potrafią świetnie ze sobą rozmawiać i dochodzić do porozumienia. Dzieje się tak wtedy, gdy kilka razy przećwiczyły sposób wychodzenia z konfliktu oraz odczuwają
bezpieczeństwo, wsparcie i akceptację ze strony nauczyciela.
6-latki wchodzą w konflikty rzadziej. Więcej sporów można zaobserwować wśród dziewczynek. Ale i dziewczynki wykazują większą gotowość do przeprosin. Oznacza to , że zwiększa się świadomość społeczno-moralna dzieci.

Konflikt i komunikacja są ze sobą nierozerwalnie połączone. Konflikt jest dla dziecka zadaniem do rozwiązania oraz wyzwaniem społecznym do przeżycia i odnalezienia skutecznych sposobów poradzenia sobie w tego typu sytuacjach, bez naruszenia szacunku dla siebie i innych osób.

Na podstawie:
Cywińska M., Konflikty interpersonalne wśród dzieci, Eruditus, Poznań 1995.
Wilmot W.W., Hocker J.L., Konflikty między ludźmi, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011.

„STRACH MA WIELKIE OCZY” – CZYLI JAK PORADZIĆ SOBIE Z LĘKIEM I STRACHEM.

W miesiącu marcu w naszym przedszkolu odbywały się zajęcia z psychologiem poświęcone przeżywaniu strachu. Na zajęciach tych dzieci nauczyły się rozpoznawać uczucie strachu oraz sytuacje, które go wywołują, poznawały sposoby radzenia sobie ze strachem,
pokazywały swój nastrój i emocje wykorzystując mimikę i gesty, poznały rymowankę „Przytul stracha”, wzmacniały poczucie własnej wartości, wykonywały ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne do radzenia sobie z trudnymi emocjami oraz wykonały pracę plastyczną.
Ponownie spotkały się z jednorożcem Guciem i jego przyjaciółmi, a także poznały z jakim strachem mierzył się Kajtuś, bohater bajki o tym samym tytule.

Lęk i strach to nic dziwnego – wszyscy się czasem czegoś boją, ale dorośli już potrafią opanować swój lęk i wytłumaczyć sobie go racjonalnie. Dzieci inaczej odbierają te emocje, ponieważ nie mają jeszcze zdolności radzenia sobie z lękiem i strachem.
Obojętnie, jaka jest przyczyna lęku czy strachu dziecka, każda jest ważna i nie należy jej lekceważyć i bagatelizować, mówiąc, że nie ma się czego bać. Należy zaakceptować istnienie lęku i pozwolić dziecku na jego przeżywanie (nie bagatelizować ani zaprzeczać jego uczuciom). Jednocześnie pokazywać, że lęk można skutecznie przezwyciężyć.

Dzieci mogą się bać, zarówno znanych, jak i nieznanych rzeczy: mimo że codziennie chodzą do przedszkola, to nagle pewnego dnia mogą odczuwać lęk przed pójściem do szkoły – może to wynikać np. z jakieś kłótni czy nieprzyjemnej sytuacji, która miała miejsce poprzedniego dnia. Częstym powodem do lęku czy strachu dzieci może być również zły sen.
Jak zawsze w przypadku przeżywania różnorodnych emocji u dzieci, szczególnie tych złych, ważna jest obecność rodzica i rozmowa.  Dziecko potrzebuje w takich momentach poczuć się bezpiecznie. Przytulenie czy sama obecność jest pierwszym krokiem ku uspokojeniu. Dziecko
potrzebuje, by nazwać konkretnie jego uczucia , dlatego warto pomóc mu uświadomić sobie co przeżywa mówiąc „Widzę, że się boisz” –Ważne jest zapytanie i dociekanie do tego, co się stało i jaki jest powód niepokoju. Często sama rozmowa wystarczy do tego, aby część złych emocji uleciała. Ważne by mówić spokojnym i opanowanym głosem oraz zniżonym tonem.

Inną ważną pomocą dziecku w radzeniu sobie z lękiem jest umiejętność oszacowania, jaki ten lęk jest – np. poprzez oszacowanie jaki duży jest jego strach w skali od 1 do 10, innym fajnym i do tego rozwijającym kreatywnie sposobem jest wskazywanie, że np. odczuwa strach od kolana do brzucha albo aż po same uszy. Nie jest dobre ani korzystne dla dziecka, kiedy rodzic całkiem eliminuje z drogi dziecka wszystkie jego obawy i lęki i trudne do pokonania sytuacje. Najważniejsze, by wyposażyć dziecko w umiejętności stawania im czoła.
Trzylatki często boją się obcych, różnych masek, przebrań, no i potworów. U
czterolatków może zacząć się strach przed ciemnością, u pięciolatka może rozwinąć się strach przed opuszczeniem przez rodzica. Strachy sześciolatka są to m.in. lęki nocne, piekło, groźne i straszne czarownice, potwory i duchy. Kiedy w dziecku rozwija się jakiś lęk lub strach, postarajmy się zachować spokój – i w reakcji na lęki dzieci opowiedzieć o tym, czego my
baliśmy się, będąc w ich wieku. Dobrze, kiedy przypomnimy sobie, jak nasi rodzice radzili sobie z naszymi strachami i co nam pomagało.

Zawsze, zawsze w sytuacji lęku starajmy się wykorzystywać mocne strony dziecka do jego radzenia sobie z nim – kiedy dziecko boi się, a pięknie rysuje, niech spróbuje narysować swój lęk w przyjazny i przyjemny sposób. Wzmacnianie poczucie własnej wartości dziecka oraz przypominania sytuacji, w których zachowało się ono dzielne i pokonało swój strach
okazuje się często bardzo pomocne.

Dobrze jest też oswoić lęk przez bajki (np. terapeutyczne) . Ciekawym sposobem jest również tworzenie dram – odgrywanie scenek z sytuacjami wywołującymi lęk, w których dziecko mierzy się ze swoim lękiem i go pokonuje. W ten sposób dziecku łatwiej będzie mówić o uczuciach, które mu towarzyszą oraz wyobrazić sobie jak można ten strach przezwyciężyć. Warto także polecić dziecku, aby zamknęło „potwora” czy „obawę” w
pudełku i „wysłało” w wyobraźni w kosmos lub dać mu wymyślone narzędzie do walki, np. „zatrudnić supermena”… zależy to od wieku dziecka, jak również jego i Twojej wyobraźni. Można także zachęcić, by dziecko narysowało lub wyobraziło sobie „potwora” (lub to, czego
się dziecko obawia) w zabawny sposób, aby przestał być taki straszny, pomoże to dziecku nabrać dystansu do sytuacji.

W procesie zdobywania umiejętności radzenia sobie z lękiem niezbędna jest nieustanna konfrontacja dziecka z nowymi doświadczeniami. Dzieci, które są stawiane w obliczu nowych sytuacji, mają doświadczenie i możliwości na pokonanie lęków. Podejmując nowe wyzwania, dziecko wie czego spodziewać się kolejnym razem, dzięki czemu lęk będzie mniejszy, być może krótszy. Wspólne poszukiwanie optymalnych rozwiązań jest jednym z najlepszych sposobów poradzenia sobie z daną sytuacją.

CZY WOLNO SIĘ ZŁOŚCIĆ ?

W ubiegłym miesiącu w naszym przedszkolu odbywały się zajęcia z psychologiem poświęcone kolejnej emocji – złości. Na zajęciach tych dzieci nauczyły się rozpoznawać uczucie złości oraz sytuacje, które ją wywołują, poznawały sposoby radzenia sobie ze złością, pokazywały swój nastrój i emocje wykorzystując mimikę i gesty, wzmacniały poczucie
własnej wartości, wykorzystywały ćwiczenia oddechowe do radzenia sobie z trudnymi emocjami oraz wykonały pracę plastyczną do bajki terapeutycznej „O wilczku, który tłumił złość”. Ponownie spotkały się z jednorożcem Guciem i jego przyjaciółmi.
Większość dzieci w wieku przedszkolnym zapytanych o to, czy wolno się złościć, bez chwili namysłu i z pełnym przekonaniem odpowiada: „nie!”. Są bardzo zdziwione, kiedy podczas zajęć dowiadują się, że … wolno. Skąd takie przekonanie? Złość jest emocją, z którą nie tak łatwo się obchodzić i kiedy przydarza się ona dziecku, to najczęściej słyszy ono:
„przestań”, „dosyć tego”, „nie masz powodu do złości”, „złość urodzie szkodzi”. Jak się ma 4 – 6 lat, wnioskowanie jest proste: nie ma akceptacji na moją złość. Tymczasem złość jest taką samą emocją, jak radość, smutek, strach, wstręt czy zdziwienie. Nie ma emocji lepszych czy gorszych, każda z nich jest potrzebna, ma swoją funkcję. Funkcją złości jest dbanie o swoje granice i potrzeby. Pojawia się wtedy, kiedy otoczenie je narusza, ignoruje czy po prostu ich nie zauważa. Może się również pojawić, gdy
sami niewystarczająco dbamy o swoje potrzeby. Jest więc bardzo ważną informacją. Co się wydarzy, jeśli złość zostanie wyparta? U dzieci najczęściej pojawi się wówczas zachowanie agresywne.
Co zrobić, by Pan Złość czuł, że jest ważny i zadbany? Czego potrzebuje, by
ochłonąć i wrócić do równowagi? Jak każdy, Pan Złość również potrzebuje, by go zauważyć i wysłuchać. Dzieci przez długi czas nie wiedzą, co się z nimi dzieje, kiedy przeżywają różne emocje. Ważne, by rodzic stał się wtedy dla nich lustrem – odzwierciedlił ich stan i w bezpieczny sposób nazwał, to co czują:
Rodzic: „Jesteś zezłoszczony. Zdenerwowałeś się, bo nie chcę, byś jadł lody przed obiadem”
Dziecko (krzycząc): „Tak! Chcę loda teraz!”
Rodzic: „Złości cię, kiedy nie dostajesz tego, na co masz ochotę”
Dziecko: „Tak! Ty mnie złościsz! Nie lubię cię!”
Rodzic: „Jesteś bardzo zdenerwowany, kiedy czegoś ci zabraniam”
Dziecko: „Jestem bardzo zły!”.

Wydaje się, że rodzic powtarza ciągle to samo. W rzeczywistości dziecko dowiaduje się, co się stało, a następnie dostaje akceptację dla tego, co przeżywa. Ma czas, by wysycić, wyrzucić z siebie swoją złość, a kiedy się jej pozbędzie, zrobi się przestrzeń na dalszą spokojniejszą rozmowę, na przykład o tym, że zaraz po obiedzie dostanie wielką porcję
lodów, a tymczasem może narysować swój wymarzony pucharek z lodami.
Powyższy dialog możemy określić mianem sytuacji „bez powikłań”. Co natomiast, kiedy Pan Złość szaleje na całego i dochodzi do agresji – dziecko uderza? Pierwsze tego typu zachowania mogą się pojawić przed 2 rokiem życia. Tak małe dzieci często biją uśmiechając się w tym samym czasie – badają granice, sprawdzają reakcje dorosłego. Można to zachowanie porównać do celowego podchodzenia dziecka do sprzętu elektronicznego
pomimo tego, że rodzic wielokrotnie zaznaczał, że nie wolno. Kulminacja bicia przypada na połowę drugiego roku życia. W grupach przedszkolnych dwulatków i trzylatków bicie jest jednym z podstawowych narzędzi komunikacji. Oczywiście nie wszystkie dzieci biją – zależy
to od temperamentu i wielu innych czynników, jest to sprawa indywidualna. Jedno jest pewne – agresja zawsze wymaga reakcji. Ważne, by reakcja była krótka i następowała bezpośrednio po zdarzeniu: „Nie zgadzam się na bicie. Stop!”. Nie chodzi o to, by krzyczeć, ale istotne jest, by ton głosu był stanowczy, inny niż w neutralnych sytuacjach.
Na początku warto zająć się „ofiarą”, zabierając uwagę „sprawcy”. Długie rozmowy na temat granic złości, braku akceptacji na agresję są bardzo wartościowe, ale nie powinny się pojawiać tuż po zdarzeniu. Dziecko może zobaczyć zależność: kiedy biję, rodzic przez długi czas poświęca mi uwagę rozmawiając ze mną. Dlatego ważne, by reakcja była krótka. Jeśli
dziecko kontynuuje niepożądane zachowanie, warto wspomnieć o konsekwencjach: „jeśli będziesz mnie bił, przerwę zabawę i wyjdę z pokoju. Nie lubię, gdy ktoś mnie bije”, „jeśli będziesz rzucał piaskiem, wrócimy do domu”. Największa wartość to wiadomość dla dziecka, że nie jest ono złe, kiedy się złości. Jest w nim część, która czasem jest zezłoszczona, tak jak i są inne części – radosne czy smutne. Dzieci cudownie reagują, kiedy w czasie „napadu” złości pytamy o Pana Złość: co zezłościło Pana Złość?, czego on potrzebuje?. Równocześnie możemy dziecko zapewnić, że to ono rządzi Panem Złość, a nie Pan Złość nim.

Na podstawie artykułu ze strony: https://www.miniminiplus.pl/